Wciąż pozostając w pozycji stojącej po ówczesnym wysłuchaniu mowy poprzedników zabrała ponownie głos, tym razem był on znacznie spokojniejszy aczkolwiek pewna nutka zgryźliwości pozostała. - Polecę spisać kompetencje poszczególnego Członków Rady, jednak wymagają one jeszcze przedyskutowania. Jak Arcyszaman jestem za tym by także role generała sprawował Lord Klanu Krwawego Pazura. W moich kompetencjach leżą wszelkie kwestie polityczne a także dyplomowe, zaś wspomniany wcześniej Arcyszamam odpowiada za wiarę gadziego ludu jak i pełni dla populacji ssaków rolę określaną przez nich burmistrza miasta, co też wymaga od niego stałego dbania o stolicę Reptilli i nie tylko. Zgadzam się co do skarbnika, który też pilnowałby skarbca oraz rzetelnie nim rozporządzał. Według mnie funkcję taką pełnić by mógł pomysłodawca. - Zawiesiła głos co by spojrzeć w ślepia Sagarra'arego jakoby wypowiedziane kolejno słowa były kierowane właśnie do niego. - Jeżeli zechcesz mi towarzyszyć ze swoim oddziałem to wyruszyć mogę nawet dziś przez zachodem słońca.

*Niemal dusza przez zęby rządzą krwi spłynęła, kiedy posłyszał słowa, gdy to Sagarra zarzucił mu jakoweś tam błędy, czy brak organizacji. Już od dłuższego czasu czuł się tu całkowicie zbędny, gdyby nie te bolesne słowa, w ogóle mógłby być uznany za święte powietrze do podsycania ognia. Jedynie jego wyćwiczone latami opanowanie trzymało smukłe ciało w ryzach. Z resztą musiał. Nie widział w tych gadach przyjaciół, a był jeden. Ściągnął uszy do tyłu, a  seledynowe szpady oczy utkwiły się w podłodze. Błąd, ze przyszedł, bo to nie jego sprawa*

*Gdyby mógł słyszeć myśli, zapewne rzekłby po tym „mam nadzieje”. Trzymał łeb w pozycji bardzo zdystansowanej, tyleż samo do tematu, jak i do istot. Czuł na sobie jedno spojrzenie jednego oka. Nie zmienił pozycji, nie uniósł dumnie głowy, co mogło być zapowiedzią zabrania głosu. Niech skończą, co należy do niech, bo wyjść przed czasem nie przystoi, nawet dla kogoś spoza społeczności*

Jeżeli zgoda by była obojga, proponuję abyś zwierzchnictwo nad armią przejąłeś ty Sagarry wraz z obecnym tu Łowcą. Wszak nikt wam nie dorówna w kwestiach umiejętności taktycznych jak i samego władania orężem. *Głos Wyroczni tym razem brzmiał silniej, niezwykle pewnie siebie co za tym nic dziwnego nie było, wszak samica wiedziała, iż nie pomyli się w swych osądach.* Do Careogrodu wybrać się winnam jak najszybciej mimo, iż sojusz nie został jednak pełnoprawnie podpisany to jednak czym prędzej winnam wyjaśnić sporne kwestie. Wykorzystanie kowali będzie dobrym rozwiązaniem, gdyż żadna istota nie dorówna krasnalom w ich umiejętnościach Co się tyczy wizyty u Cesarza Mecenas Prawa miał sugestię, nieprawdaż?

Unia Wolnych Księstw...*powtórzył po nadze* Bardzo ciekawy pomysł. Arcania, Romen-dor...Te kśiestwa pewno chętnie poszły by na takie coś. Wszak nikt nie chce ulec tyranii...

Tak,to prawda..czas działa na naszą niekorzyść...*Sagarra mówił spokojnie przymykając jedno oko.Siedział tak,z łokciami wysoko na oparciu swego miejsca,zaś pazur złączone miał jak piramidkę*Proponuję na sojuszników tak jak i Arcyszaman Romen -Dor i Arcanię.Te państwa mają zasoby naturalne nam potrzebne,my zaś mamy stolarzy i kupców którzy mogą się nimi zaopiekować dla "dobra" wszystkich państw.Nie widzę jednak w tym sojuszu nie tylko Cesarstwa ale też dalekiej Unii ani Irmingardu. Pierwsze państwo nadaje się raczej jako zaplecze do pozyskiwania niewolników....a Irmingard to plugawa siedziba heretyckich podludzi....Cheysuli.

Co do odpisania Cesarzowi...powinna się tym zająć Rada Prawych.Też jestem zdania iż Cesarz szuka sobie wasali,nie sojuszników.Jak to mawiamy w Cytadeli.....Niech się teraz udławi własnymi rzygowinami po tym pomyśle.Stanowczo ale...cywilizowanie odmówić.Po tym zaś możemy ukazać,ze nie boimy się "wasali" ani samego Cesarza organizując....pokaz siły.Sugeruję paradę wojsk.Jeżeli czcigodny Selam wyrazi zgodę obojgu nam może zająć niewiele czasu wyszkolenie nowoprzybyłych....poborowych do stanu..na paradę.