Forum Reptili

Forum księstwa Reptilia

Ogłoszenie

W swoim profilu w zakładce "Dodatkowe Pola" Możecie wpisać swoje ID i nick w grze. W ten sposób będzie wiadomo kto jest kto bo czasem po nickach można sie pomylić :P

#1 2008-07-24 16:03:20

Luthrien

Arcyszaman

6597839
Skąd: Piramida Maasaan
Zarejestrowany: 2008-07-24
Posty: 84
Punktów :   
ID: 330
Imię w grze: Luthrien Secrash

Nagi co one tu robią

Jest trochę czytania ale to ma być fragment większej całości

Geograf Naraza Mudariba

Historia mojego pobytu w Reptilli i spotkania z Nagami

Ostatnie trzy lata spędziłem wśród tych niezwykłych stworzeń. Ich nowa ojczyzna stała się dla mnie więzieniem kiedy zostałem pojmany przez jaszczurzych łowców niewolników i sprzedany na targu w Tlaxclot stolicy Reptilli. Na moje szczęście moim „właścicielem” stał się Henzu wysoki urzędnik na dworze Shan Inga jednego z najbardziej wpływowych Nag w Reptilli. Nagi to wielkie gady które mają do pewnego stopnia humanoidalną sylwetkę parę rok ale nie mają nóg, takie można powiedzieć przerośnięte węże. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie byłem przerażony, a mój władca i przyszły przyjaciel (tak zaprzyjaźniłem się z tymi stworami ale o tym później, wszystko po kolei) wydawał mi się ohydnym stworem wprost z głębin gehenny. Pierwszego dnia dali mi jakieś jedzenie, chyba surową rybę jak dobrze pamiętam i pozwolili po kolacji pójść na spoczynek. Nie zmrużyłem oka nawet przez sekundę cały się wprost trzęsłem ze strachu. Następnego dnia już lekko ochłonąłem, wstyd mi było mojego zachowania, niegodnego syna pustyni. Pomyślałem wtedy, że jedyne co mi pozostało to zachować godność i zasłużyć na miejsce w Raju. Moi władcy pojawili się o brzasku jeden z nich wyraźnie wyróżniał się umaszczeniem od dotąd spotykanych przedstawicieli tej rasy. Miał czerwoną łuskę zamiast zielonej. I nosił dwa dziwne miecze jeszcze nigdy takich nie widziałem. Przysiągłbym także, że kiedy skupiałem swój wzrok na pochwach w których ukryte były miecze czułem gorąco w całym ciele i wyraźnie zasychało mi w gardle.
On właśnie spytał mnie grzecznie jak mam na imię, byłem w szoku. Nie mogłem wykrztusić ani słowa. Wszystkie zielone gady po chwili tego milczenia zaczęły wyraźnie się denerwować widziałem to w ich oczach. I nagle kiedy atmosfera stawała się nie do zniesienia ten czerwony zaczął się śmiać. Miał głęboki lekko świszczący głos. Powiedział że skoro nie chce przedstawić się pierwszy to on to zrobi. Miał na imię Akai. Zdołałem tylko wykrztusić swoje własne imię. Niczego nie rozumiałem. Akai zasyczał coś do trzech innych zielonych nag i  ruszył gdzieś sam śmiejąc się chwilę. Już nikt z pozostałych nag się później nie odezwał. Szliśmy może pięć minut kiedy wyprowadzili mnie do drugiego budynku. Zobaczyłem tam ogromny basen do którego zostałem bezceremonialnie wepchnięty. Woda była przyjemnie świeża i ciepła. Rzucili mi kawałek jakiegoś materiału (jedwab jak się później dowiedziałem) i pokazali żebym się umył. Nie rozumiałem tych węży, ale zacząłem żywić nadzieję poprawy mojego losu. Kiedy się wykąpałem zaraz pojawiło się dwóch służących para koboldów. Przynieśli mi jakieś ubrania a raczej szlafrok z jedwabiu. I bez słowa żartując cały czas po drodze prowadzili mnie gdzieś. Tym „gdzieś” okazała się być dość przestronna komnata w której na płaskiej prostokątnej desce leżały różne dania. Wszystkie z mięsiwa, może tylko od czasu do czasu udekorowane jakimiś roślinami. Tak jak się domyślałem były to tylko dekoracje. W powietrzu unosił zapach przypraw, goździków, pieprzu i cynamonu. Była tam też sól. Koboldy wskazały mi miejsce gdzieś pośrodku stołu a same zajęły miejsce na jego końcu. Zaraz zaczęli się także schodzić domownicy i ich goście. Było nas łącznie dziesięcioro. Dwa koboldy o których wspomniałem już wcześniej, Akai i dwie inne czerwone nagi, jakaś Naga o czarnej opalizującej łusce (ubrana bardzo bogato, w liczne dodatki ze złota i srebra), jakiś wielki jaszczur, para nag o umaszczeniu jeszcze innym jak te które widziałem do tej pory o białej łusce, lekko zaróżowionej (ze względu na miejsce jakie zajęli domyśliłem się, że to pan domu), oprócz tego była jeszcze jedna naga ale ona nie zasiadła do stołu jej łuska była koloru oceanu. W końcu wszyscy „zasiedli” do stołu. Rozpoczęła się uczta, kompletnie nie wiedziałem co się dzieje, wszyscy prowadzili jakieś bezsensowne rozmowy na rozmaite tematy. Pytano gości o podróż, rozmawiano ogrodach, basenach i potrawach. W końcu nie wytrzymałem.......Oburzony i wściekły zacząłem zadawać masę pytań,co ja tu robię, co to za szopka? Nie odpowiedziano mi, wstał tylko Akai, podszedł do mnie i bez słowa ogłuszył mnie. Kiedy się obudziłem leżałem na pryczy w pokoju w którym spędziłem noc. Był tam też Akai czekał aż się obudzę. Słabo pamiętałem ranek, wyjaśnił mi że ogłuszył mnie dla mojego własnego dobra zanim powiem za dużo. Powiedział że teraz mogę zadawać pytania, „bo w końcu podobno po to cię ojciec sprowadził a i notuj wszystko, nie minie cię nagroda” – dokładnie tak powiedział. Byłem naprawdę zdumiony a więc nie byłem niewolnikiem. Nie wiedziałem dlaczego akurat ja, nie pytałem o to nie chcąc rozzłościć moich nowych i niecodziennych pracodawców. Wtedy pojawił się problem bylem tak roztrzęsiony że kompletnie nie wiedziałem o co go zapytać”. W końcu wypaliłem:

Co wy w ogóle tutaj robicie nie pasujecie do Reptilli?

-Naprawdę chcesz wiedzieć są ciekawsze pytania
-Czyżbyś nie chciał na nie odpowiadać
-Wolałbym nie, bo widzisz ja tak jak, wielu moich przyjaciół i braci nienawidzimy tego miasta. A raczej jego części
-O czym ty mówisz jeżeli się wam ono nie podoba osiedlcie się gdzieś indziej
-To nie pomorze, musielibyśmy dostać własny kawałek ziemi żeby mieć spokój ale jest nas zbyt mało by cesarz nas wysłuchał
-No dobra, ale są też i inne miasta
-To nic nie zmieni, będzie tylko gorzej
-Nie rozumiem
-A to dlatego że nas nie znasz. Bo widzisz my nawet nie tyle że nie wierzymy w bogów, wy macie tych swoich jak ich zwiecie.... ateistów. U nas jest jeszcze co innego, my chcemy być pozostawieni sobie nie chcemy by żaden parszywy bóg mieszał się do naszego życia, oczywiście nie wierzymy w nich. To jedyny sposób żeby dali ci trochę spokoju.
-Ale to przecież niedorzeczne?
-Dlaczego ?
-Bo nie można jednocześnie w coś wierzyć, czegoś nienawidzić i jemu zaprzeczać jednocześnie. To...to nie ma sensu
-A czy życie ma sens? Rodzimy się przecież po to aby umrzeć, nie? Jeżeli wszyscy umrą to jaki masz dowód na to że istnieje życie. Jeżeli wszyscy przestaną wierzyć w bogów to jaki masz dowód że kiedykolwiek istnieli?
-Ale bogowie są nieśmiertelni ich nie można zabić
-Próbowałeś kiedyś?
-....
-Właśnie. Można też ich ignorować, przestać w nich wierzyć i wreszcie zapomnieć o nich rozumiesz..?
-E .... nie
-Nie liczyłem na to że mnie zrozumiesz, ale wróćmy do twojego pytania. Żyjemy w sąsiedztwie jaszczuroludzi którzy są bardzo religijni a symbolem miasta jest świątynia poświęcona bóstwu. To nas boli, na szczęście jesteśmy tolerancyjni, no i jesteśmy mniejszością. Musimy tacy być.
-Teraz rozumiem co miałeś na myśli
-No ale życie w tym mieście ma także swoje plusy. Mamy równe prawa, możemy kultywować swoją kulturę. Liczymy też że kiedyś nasi starsi bracia także się ucywilizują. W tej kwestii mogą na nas liczyć
-O kim mówicie
-O jaszczurach koboldach, Haressdreni już niestety raczej tego nie potrzebują nie można zrobić czegoś co już zostało zrobione, a szkoda
-Acha no rozumiem
-Podejrzewam że jest postęp
-No ale jak dobrze pamiętam to raczej byliście przeciwni Reptilli dlaczego?
-To oczywiste bardzo cenimy sobie porządek, ta całą historia z buntami i powstawaniem nowych miast trochę nas zaniepokoiła. Cesarz był gwarantem spokoju baliśmy się kolejnych buntów takich jak na przykład w Arselli. No ale Cesarz sam dał im ziemię więc już nie było problemu. Teraz to jest nasz dom, lepszego na razie nie znajdziemy

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.siostry-hallywell.pun.pl www.animesession.pun.pl www.kobietki.pun.pl www.le-parkour.pun.pl www.hydraulicy.pun.pl