Forum Reptili

Forum księstwa Reptilia

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

W swoim profilu w zakładce "Dodatkowe Pola" Możecie wpisać swoje ID i nick w grze. W ten sposób będzie wiadomo kto jest kto bo czasem po nickach można sie pomylić :P

#1 2009-01-19 20:50:47

Darkon

Starszy

Zarejestrowany: 2008-07-26
Posty: 125
Punktów :   
Imię w grze: Sagarra

Okrwawiny

Oto nastał czas zwany pocałunkiem nocy gdy wszystkie gwiazdy wyznaczają godzinę,a duchy zaświatów wyrównują prądy mocy biegnące przez rzeczywistość niewidzialną siecią.

Zebrano ich w mrocznej sali, gdzie na podłodze zalegał biały dym kadzideł których ogień czynił żyjącymi cienie na ścianach.

Młodzi co dotrwali swego czasu i byli przeświadczeni o swej wartości. Pora by stawili czoła Przeznaczeniu, stanęli do najsroższej ze swych walki. Do bitwy z samymi sobą...

Pomiędzy rzędami stojących do próby kroczyli ich opiekunowie w tej podróży. Starożytni klanu ,Arcyszaman oraz Lord. Wniesiono misę ze świętą ochrą i zapanowała cisza.
Wśród nich stąpali Przodkowie.



OT:
- Sesja dość ważna.Ja będę narratorem (fabułą), Muir zaś jako MG będzie decydować o tym czy to,co robią wasze postaci się powiedzie.
- Prosiłbym o zachowanie jakiegoś porządku (ustalonego wg.pierwszych postów.Kto pierwszy ten lepszy,potem reszta i tak już do końca lecimy jak ustaliło się z początku)
- Wiem,to norma ale róbcie tylko jedną czynność złożoną (jeden atak,jeden unik,jeden czar) lub kilka akcji mniejszych (kroki itp.).Nie ja jestem MG ale pozwoliłem sobie przypomnieć (proszę wybaaacz Muir:))

Skrót Sesji:

Ciemna sala oświetlona jedynie przez kadzidła.Młodzież przystępująca do rytuału stoi w czterech szeregach pomiędzy nimi przechodzi właśnie Lord ,Arcyszaman i dwóch Starożytnych (duże,stare jaszczury w bogatych szatach klanowych).Dwaj młodsi "akolici" Arcyszamana właśnie wnieśli wielki kocioł z mazią pachnącą grzybami.Maź opalizuje i jest trzymana frontem przed Młodzieżą

Offline

 

#2 2009-01-20 08:58:36

Grald

Reptiliańczyk

Zarejestrowany: 2009-01-18
Posty: 12
Punktów :   
ID: 3449
Imię w grze: Grald

Re: Okrwawiny

Buzowało w niej… kotłowało się w środku. Trudno było to opanować i z dumnie zadartym pyskiem stać, czekając co nastąpi za chwilę, za dwie.
Czy się bała?
Tłumaczono jej i jej braciom i siostrom co ich czeka, jakie niebezpieczeństwa i zagrożenia będą na nich czyhać, kazano nawet wybierać drogę. Nikt nie zrezygnował, nie na tym etapie.
Strach wybito im kijami z łbów, czuli tylko podniecenie. Ekscytację tym co się z nimi stanie. W gronie tak nabuzowanych młodzików niełatwo było o bójkę zakończoną kalectwem, jeśli nie śmiercią. Niechętnie równano szyk i prostowano się przed starożytnymi. Każdy chciał widzieć ochrę, szamana i Lorda.

Z rzędu błysło bursztynowe oko. Przekrzywiła łeb bokiem by lepiej widzieć kocioł.
Wyprostowała się. Z pomiędzy wąskich warg wysunął się cieniutki, różowy język. Jego nie znała. Szaman…
Język zadygotał w powietrzu badając postać. Był inny niż Lord którego znała, którego była własnością i od którego tyle dostała razów.

Na smukłym pysku zadrgało światło pochodni, jednej z niewielu jakie zapalono. W tym świetle była prawie czarna. Gdzie nie gdzie tylko odbijała się od łuski granatowa poświata świadcząca o tym że w pełnym słońcu, ta młódka błyszczy niebiesko.

Rozdęła nozdrza i fukła. Dym kadzideł wżerał się w delikatne nozdrza i dławił, dusząc i wewnętrznie nakazując zamknięcie powiek, by nie ranić oczu z których nie mogły przecież spłynąć łzy, w ten sposób dając im ukojenie.

Po karku przechodziły dreszcze. Mięśnie na zadnich łapach kurczyły się zmuszając ich do lekkich przysiadów i dreptania w miejscu.
Kłapła w powietrzu potężną szczęką na towarzysza który za bardzo na nią wszedł.

Offline

 

#3 2009-01-21 18:49:24

Luthrien

Arcyszaman

6597839
Skąd: Piramida Maasaan
Zarejestrowany: 2008-07-24
Posty: 84
Punktów :   
ID: 330
Imię w grze: Luthrien Secrash

Re: Okrwawiny

*Oto przed kotłem z ochrą stanął Arcyszaman. Specjalnie na tę okazję ubrany był w luźne kapłańskie szaty koloru krwistoczerwonego oraz czarnego. Wzrokiem znawcy selekcjonera zlustrował młodzież wzrokiem po czym sięgnął po pędzel z elfich włosów. Bez słowa zaczął malować jaszczury w różne dziwaczne znaki...w kożdym znaku jednak znajdował się symbol Klanu Krwawego Pazura... Malował ich bez pośpiechu, delektując się tą niemal świętą chwilą. Gdy wypatrywał jakiegoś gada który wyglądał na słabszego, zachowywał się następująco: podczas malowania wbijał mu pazur pod łuski i patrzył na jego reakcje. Jeśli reakcja była znikoma uśmiechał się i szedł dalej, jeśli jednak gad się krzywił czy jakiś dźwięk wydał to malował na jego piersi dodatkowy znak...cokolwiek znaczył. Gdy w końcu skończył stanął znów przed kotłem i rzekł* A teraz usiądźcie...i śpiewajcie* I zaintonował pierwszą pieśń wysławiającą Gorroga i Klan Krwawego Pazura*

Offline

 

#4 2009-01-24 19:27:50

Darkon

Starszy

Zarejestrowany: 2008-07-26
Posty: 125
Punktów :   
Imię w grze: Sagarra

Re: Okrwawiny

Gdy usiedli tak,jak im nakazano rozległa się pieśń prowadzona głosem Arcyszamana.Zaraz też dołączył do niego Lord oraz Starożytni.Ich grube, basowe głosy odbijały się echem wśród kamiennej krypty  niczym dźwięk bębnów.Pieśń opowiadała ich samych,to co czai się w każdej gadziej duszy.Słychać w niej było tentem kroków ogromnych łap miażdżących setki kości i wiatr hulający po bezkresnej równinie.Słów nie było..dla jaszczurów na nic one bo to serce dopowiadało to,co słyszeć mieli.Sztandary z czerwonymi płótnami, obwieszone setkami czaszek ,poznaczone szramami pazurów.Kroki gniewu, chrzęst łamanych gnatów,smak oraz mdły widok krwi.Zapomnienie się w swoich odczuciach,pierwotnych doznaniach.Odłączenie iskry życia z okowy swego umysłu i przeniesienie jej głębiej...ku samemu sercu swej rasy.

Dym który ich otaczał uniósł się aż pod ich gardła zmieniając powoli kolor na zgniłozielony.Otaczała ich mgła...

Zapach ochry skłaniał do zamknięcia oczu,rozluźnienia mięśni.Odpłynięcia,zanurzenia się.Powolnej utraty świadomości.


Głosy Starożytnych były bębnami
Głos Lorda  rykiem bestii
Głos Arcyszamana drogą w głąb



Znaki na ciałach przyszłych Krwawych zalśniły bladym światłem.Świat przestawał istnieć chybotał się na krawędzi...


Głosy Starożytnych były drganiem
Głos Lorda pchał w głąb
Głos Arcyszamana pilnował by nie spadli



Nadchodził trans.Wkrótce zatracą jakikolwiek kontakt z rzeczywistością.Staną się sobą i swoimi Przodkami jednocześnie.Wrócą do korzeni.Braku myśli.Ku początkom...

Objaśnienie:
//Ochra wchodząc w reakcję z dymem w pomieszczeniu zaczyna opalizować,a opary zmieniają kolor.Następuje proces nakrotyzowania młodych (staży są na takie dawki uodpornieni z racji wieku).Pieśń zlewa się w jeden,ciągły "odgłos" dający rytm światu jaki widzą młodzi pod wpływem narkotyku//

Offline

 

#5 2009-01-24 21:13:47

Grald

Reptiliańczyk

Zarejestrowany: 2009-01-18
Posty: 12
Punktów :   
ID: 3449
Imię w grze: Grald

Re: Okrwawiny

Kiedy poczuła pazur szamana pod łuską, intuicyjnie obniżyła łeb i sykła na niego ostrzegawczo, po czym z niesmakiem patrzyła jak domalowywuje jej dodatkowy znak.

Nie znała ich, nie umiała czytać. Nie było jej to nigdy potrzebne. Nigdy też, do podobnych nauk jak magia i inne temu podobne- które uważała za bzdury godne pożałowania- jej nie ciągło. Kiedy czynił na niej znaki miała ochotę złapać go zębami za ręce, czego nie kryła. Nie tylko przy niej, szaman dłużej stał i czynił dodatkowe znaki, co ją uspokoiło, mimo iż nie wiedziała, czy to dobrze, czy nie.

Nie była korzeniami z tego gniazda. Ich zwyczaje od tych które znała różniły się. Przede wszystkim jako samica mogła zagryź samca który bezprawnie i bez pozwolenia poważył się jej dotykać. Tu tak nie było, co przyjmowała z wszelakimi oznakami nie zadowolenia. Wiedziała że nie może w głos marudzić. Nie była na swoim terenie- jeszcze nie. W jej gnieździe było za ciasno, nie tylko ona odeszła szukając nowego miejsca i stada. Nie zdziwiła by się kiedy na ulicach Tlaxclot spotkała by jednego ze swych starych braci.
Przysiadła ciężko, podkurczając pod siebie nogi i ogon. Przymkła ślepia tak jak kazano, ale nie do końca. Młodzież patrzyła na siebie spod przymrużonych powiek, w niepokoju oczekując na to co może się stać. Lord z szamanem i starszymi zaintonowali śpiew. Nie włączyła się. Oparła dłonie zakończone trzema palcami z potężnymi pazurami na udach i słuchała. Tym tez ich gniazda różniły się. U niej nie śpiewano wydając z siebie przeróżne dźwięki które raczej nasuwały na myśl treść, niż ja przekazywały. Jej stare gniazdo używało bębnów. Tylko bębnów.

Zrobiło jej się strasznie duszno. W głowę uderzył nagle głos szamana mocniejszym tonem.
Wyciągła bardziej szyję. Coś przeszkadzało jej w swobodnym oddychaniu. Jakaś dziwna, nagła narośl, czy kula. Tak jakby nie do końca oskórowała jelenia. Tak jakby sierść zdobyczy oblepiła krtań.

Ochra zaczęła świecić na niej, powodując że łuska przy samym wzorze nabrała turkusowego odcienia. Linie wyrysowane na szyi spowodowały że wysmuklała ona i nabrała na długości. Fosforyzujące kształty na obojczykach i piersiach sprawiły że stały się one bardziej miękkie, krągłe, delikatne. Brzuch zapadł się w sobie, a łapy wydłużyły nienaturalnie.

Lewe ślepie zaczęło boleśnie piec, od znaku znajdującego się zaraz przy nim. Kula sierści oblepiła całe gardło dusząc.

Nie poruszyła się. Rozdęła tylko nozdrza próbując złapać dech. W gadziej głowie pośród śpiewu kołysały się dwie myśli; paniczny strach o życie i złorzeczenia na magie którą ją mamią.

Offline

 

#6 2009-01-31 01:22:30

Darkon

Starszy

Zarejestrowany: 2008-07-26
Posty: 125
Punktów :   
Imię w grze: Sagarra

Re: Okrwawiny

Głosy śpiewających zlewały się w jeden chór słyszalny jakby z daleka.Nadający rytm ich powoli rozpoczynającej się podróży.Śpiew świata wokoło nich,melodia ukryta w duszach niezależnie od przekonań,płci,wieku.To co ich łączyło.Korzenie,początek,wspólna część duszy.To właśnie tam mieli się udać.Tak jak nauczał ich szaman Klanu Krwawego Pazura: "Musicie zanurzyć się w głąb siebie samych,odnaleźć to co najstraszniejsze i okiełznać by stać się pełnymi Panami samych siebie..."


Śpiew cichł jakby z momentu na moment.Zdawało się iż obraz komnaty faluje lekko przed oczami młodzieży.Znika,by pojawić się znowu gdy raz otworzą,raz zaś zamkną coraz cięższe powieki.Z każdym zaś otworzeniem coś się zmieniało...Świat najpierw falował,bicie serca zaczynało być coraz donośniejsze....oddech wydawał się uderzeniem fal o skaliste wybrzeże....opary które ich otaczały zmieniały kolor na jaskrawą zieleń...Na ścianach,innych jaszczurach....nawet na Arcyszamanie czy wydawałoby się samej rzeczywistości ,powietrzu...pojawiają się jakieś znaki.Pierwotne,proste hieroglify.Takie,jakie towarzyszyły im od zalania dziejów....Kolejne mrugnięcie...już nie byli sami w komnacie.....


....pojawili się dziesiątkami.Z każdym mrugnięciem przybywało ich.Milczących,spoglądających na nich.Byli tam...Lekko przeźroczyści,wielcy.Jaszczury obojga płci jakby utkani z przeszłości.....ruszyli.W niemym pochodzi wprost na nich,brodząc w oparach dymu.Ruszyli ku młodym,ku swoim odległym w epokach dzieciom by zabrać.....z każdym mrugnięciem byli coraz bliżej.....zabrać w ciemność.

//Utrata świadomości przez młodzież//

Offline

 

#7 2009-02-06 20:27:49

Grald

Reptiliańczyk

Zarejestrowany: 2009-01-18
Posty: 12
Punktów :   
ID: 3449
Imię w grze: Grald

Re: Okrwawiny

Utraciła świadomość.

edit:.
Zmarło jej się z głodu i odwodnienia...

Ostatnio edytowany przez Grald (2009-02-28 08:39:35)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.kobietki.pun.pl www.bleachbattels.pun.pl www.siostry-hallywell.pun.pl www.hydraulicy.pun.pl www.animesession.pun.pl